Oszukaj facebookowego naciągacza!
Wyczaiłem na facebooku ostatnio nowy turbo ciekawy serwis – kozackie24.pl. Co to takiego? Kolejny gniot, który swoimi niby kontrowersyjnymi wpisami próbuje naciągnąć nas na „klika”, a później bez naszej wiedzy polubienie lub udostępnienie ich strony. Jaki jest efekt? Proszę bardzo: Bartłomiej Banaczyk lubi „Zrobiła to na swojej osiemnastce (video)”. Fajne? Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.
O co w tym chodzi?
Mówiąc najprościej – chodzi o to, abyś kliknęła lub kliknął. Takie serwisy budowane są przez ukrywających swoją tożsamość ludzi lub firmy. Strony postawione na serwerach w Nigerii, domeny wykupione w Ghanie na fikcyjnych użytkowników. Wystarczy, że taki portal podziała miesiąc i oszuka kilkaset tysięcy ludzi – już zwrócił się właścicielowi. A przecież każdy z nas ma znajomego, który kliknął już taki link. Zrobiła to na imprezie, tak się bawią 18-stki na imprezach, naturalny tatuaż, człowiek porażony piorunem, znajome tytuły? Ciekawość jest silniejsza, każdy klika i wpada w pułapkę.
Link do takiego artykułu prowadzi zazwyczaj do fałszywego serwisu – tutaj jeszcze niczego nie zauważamy. Otwiera się nam nowa karta, pojawia się nam reklama, zamykamy ją i …. STOP. Zamykamy reklamę, ale ona nadal jest otwarta. Krzyżyk nie działa? Klikamy raz jeszcze – zadziałało. Ale co się stało z tym pierwszym kliknięciem? Proszę bardzo, tu jest:
Jeżeli pomiędzy literkami i cyferkami kodu nie wyłapaliście jeszcze przekrętu przypatrzcie się jeszcze raz uważnie. Widzicie słowa Facebook, FB, like? To adres, do którego prowadzi podstawiony krzyżyk. Właśnie w tym momencie polubiliście lub udostępniliście wyświetlony wpis. To właśnie teraz na Waszym profilu na fejsie pojawił się kolejny wpis, o tym, że lubicie człowieka porażonego piorunem. To się nazywa marketing wirusowy.
Dlaczego tak to działa? Ponieważ nawet jeżeli wychodzisz z facebooka i przechodzisz na inną stronę – „w tle” i w pamięci przeglądarki nadal jesteś zalogowany. Nie ważne, że ta karta jest zamknięta. Do momentu, kiedy nie wylogujesz się klikając „wyloguj” Twoja sesja trwa. I mówiąc bardzo uproszczenie: to co zrobisz na innych stronach zostanie też wykonane na facebooku.
Ale okej, być może na tym się skończy, wyświetlicie obrazek, którego byliście tak ciekawi, zamkniecie stronę a wpisu na Waszej tablicy prawdopodobnie nie zauważycie. Co ma z tego ten serwis? Odsłony, odwiedziny – nowych potencjalnych odwiedzających. A nowi odwiedzający to potencjalne pieniądze z umieszczonych tam reklam.
Byłoby bardzo miło, ze strony oszustów gdyby faktycznie na tym sprawa się kończyła. Ale co zazwyczaj spotka nas dalej? Aby obejrzeć ten film musisz: polubić profil strony na facebooku, udostępnić wpis, obejrzeć 10 minut reklam, podać swój numer telefonu, wysłać sms. Nie muszę pisać, żeby tego nie robić, prawda? Ale na pewno?
Co nam grozi jeśli…?
- Polubimy profil lub dołączymy do specjalnej aplikacji, dzięki której będziemy mogli „coś” oglądać. Sru tu tu tu. Zazwyczaj po prostu wyrazicie zgodę aby dana aplikacja mogła publikować posty na Waszej Tablicy w Waszym imieniu. Oczywiście Was o tym nie poinformuje, bo po co? A Jaś Kowalski regularnie raz w tygodniu będzie udostępniał wpis o gimnazjalistach, którzy grali w słoneczko. Bajka.
- Obejrzycie reklamy – stosunkowo najmniej bolesna sprawa. Po prostu stracicie czas, a na końcu i tak pewnie nic nie zobaczycie.
- Podacie swój numer telefonu. Zabawa się zaczyna, robiąc to podpisujecie umowę z śmieszną firmą, która dwa razy w tygodniu będzie wysyłała Wam płatny sms z horoskopem lub grą rozwijającą inteligencję. Kiedy na koniec miesiąca dostaniecie rachunek na pewno będziecie już bardzo dobrze rozwinięci 🙂
- Wyślecie SMSa – inna forma, ale zazwyczaj prowadzi do tej samej sytuacji jak wyżej. Sprawa później zakończy się TAK.
Kilka sztuczek jak oszukać oszusta.
- Domyślam się, że nie odkryję Ameryki jeśli napiszę – nie klikaj. Jeśli jednak wiesz, że Twoja ciekawość jest silniejsza przejdź do kolejnego punktu.
- Zablokuj na swoim numerze telefonu u operatora możliwość wysyłania SMSów i połączeń premium. Wtedy nawet jeśli w chwili słabości podasz numer, klikniesz link lub wyślesz smsa – będziesz bezpieczny. Twój operator go nie wyśle. Minus? Nie będziesz już mógł głosować na swoich ulubionych graczy w Tańcu z gwiazdami.
- Podejrzane linki otwieraj w trybie prywatnym przeglądarki. Co to takiego? Krótka lekcja. Obecnie każda z przeglądarek internetowych posiada funkcje przeglądania w trybie prywatnym. Praca w tym trybie to jakby odcięcie okna przeglądarki od całego otoczenia i wszystkiego co znajduje się w komputerze. No, prawie wszystkiego. W każdym razie kiedy włączymy okno prywatne w Firefoxie lub tryb incognito w Chrome nie mamy tam niczego. Nie zapisuje się historia, nie zapisują się sesje, nie zapisują się ciasteczka. Tam możemy klikać co chcemy i będziemy odseparowanym środowisku. Oczywiście nie zalogujcie się w tym trybie na żadne ważne strony…to bez sensu. Jak uruchomić ten tryb? Zamiast kliknąć w link lewym klawiszem myszy kliknij prawy. Z menu wybierz opcję „otwórz odnośnik w nowym oknie prywatnym”. I dopiero wtedy sprawdź czy strona jest warta zaufania, czy okaże się szwindlem 🙂 Jeśli będzie ok, nie będzie jej przeszkadzał brak dostępu do Twojego konta na Facebooku 🙂 Takie to proste.